Pisząc ten post udowodnię raczej co za krawcowa ze mnie, w tym negatywnym pojęciu, gdyż do tej pory nie miałam żadnego igielnika. Igły wbijałam w kawałek sztruksu, zachowując jeden kierunek wbijania, bo doświadczyłam niejednokrotnie ukłuć. Oczywiście kiedyś miałam sobie uszyć choć cokolwiek, co byłoby poręczniejsze niż ten kawałek materiału, który stosowałam do tej pory :)
Ze względu na całą masę resztek materiałów powstał igielnik, a nawet nie jeden.
Uszycie jest bardzo proste, materiałów tez nie trzeba wiele.
U mnie to są guziki, szydełkowe kwiatki, mulina no i sama tkanina.
Teraz czuję się jak w Project Runway (prawie), tam chyba wszyscy używają takich igielników nosząc je na nadgarstkach. No ale, że ze mnie żadna krawcowa to taki igielnik wystarczy mi jak leży obok.
Skoro tyle mam tych igielników postanowiłam , że się z kimś nimi podzielę. Ale chwila, chwila.... jeszcze nie teraz . O tym powstanie oddzielny post :) , ale już teraz
zapraszam na moją rozdawajkę, którą ogłoszę niebawem.
Igielnik |
Poduszeczka na igły |
Również nie mam igielnika choć haftuję od 24 lat :) i jakoś nigdy nie odczułam jego braku :) może czas na zmiany :P
OdpowiedzUsuńrewelacyjne te Twoje igielniczki :)
OdpowiedzUsuńśliczny igielnik :))))
OdpowiedzUsuńjak tam zdrówko po wirusie?
pozdrawiam
Wirusa przekazaliśmy dalej :) jest OK
UsuńAniu - brak igielnika to stała przypadłość :) Ja także tak miałam, dopóki nie stworzyłam sobie własnego do zobaczenia u mnie na http://mojezyciepasjauslane.blogspot.com/2014/03/igielnik-po-mojemu.html
OdpowiedzUsuńPodobają mi się Twoje poduszeczki - kwiatuszki i idea - co by więcej paluszków nie narażać :)
też niemam igielnika :) a przydałby się :)
OdpowiedzUsuńFajna ekipa igielników :)))
OdpowiedzUsuńŚwietne są te poduszeczki :)
OdpowiedzUsuńDzięki za udział w mojej zabawie :)
Twoje igielniki wyglądają jak małe dekoracje - prześliczne :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne!!
OdpowiedzUsuńPiękne igielniki, wzory i kolory rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuń