Post może nieciekawy, bo śnieg to mało przyjemna sprawa, ale jak najbardziej handmade.
Wstałam dziś wcześnie, choć to sobota. Spojrzałam przez okno, a tam . . bajka.
Brakowało tylko elfów, śnieżynek i Rudolfa. . . ha ha ha
W naszym regionie sypnęło trochę śniegiem. Wraz z synem wykorzystaliśmy to pierwsze zauroczenie
i bardzo spontanicznie znaleźliśmy się na podwórku i. Dziś były nasze pierwsze, śnieżne zabawy.
Nie mogło być inaczej . . ulepiliśmy bałwana, wzrost z garnkiem około 2m, w pasie pewnie ponad 100 :))
Trochę zajęło nam to czasu, a najwięcej ustawienie największej kuli, gdyż trzeba było nie lada siły by zatoczyć ją w odpowiednie miejsce. Wzięliśmy ją sposobem i udało się przetoczyć.
Ubaw po pachy. Syn to rozumiem , niespożyta energia, ale ja, w tym wieku, lepić bałwana . . . .
no cóż czasami i mnie się należy odrobina dziecięcego szaleństwa :)
|
Bałwanek |
|
Zima - 22 listopad |